co zrobic zeby dziewczyna zaczela sie starac
co zrobic zeby sie smiac w wigilie 2010-12-24 23:26:40 Co zrobic zeby dziewczyna [] ? 2010-06-28 06:33:15 Co zrobic zeby sie nie apic koledzy organizuja mi 17 urodziny bedzie duzo picia a ja ie moge pic bo rodzice ie powalaja co mam zrobic zeby sie nie napic koledzy beda sie ze mnie smiac jesli e bede pila co robic ? 2011-07-02 13:04:25
W tym filmiku troche o moim dziecinstwie i zarys metody , ktory pozwoli ,zeby Wszechu zadzialal jesli chodzi o karmeLink do Filmiku Vlog Casha: https://www.y
dziewczyna się we mnie zakochała co zrobić? 2011-01-06 20:46:43; Zakochała się we mnie 10 letnia dziewczynka co zrobić? 2013-04-13 16:37:14; Jak zrobić by dziewczyna sie w tobie zakochała? 2013-06-24 18:50:55; Co zrobić by dziewczyna sie we mnie zakochała? 2010-08-11 20:56:18; co zrobić zeby dziewczyna sie wemnie zakochała? 2010-06
Ubierac się tak : kupic jakies różowe trampki włozyc [CENZURA]ące zielone sznórówiki i trampki emo gotowe, czarną torbę dużą dopiąc jakies dodatki emo i juz, kupic ciemne spodenki chociarz nie koniecznie ciemne kupic długie nadkolanówki "siateczkowane" ubrac razem ze spodenkami i juz, Najlepiej jak dziewczyna EMO ubiera się na
Metody na poczęcie chłopca. Oto 6 metod, dzięki którym spłodzenie syna może być łatwiejsze: Kochajcie się w odpowiednim czasie. Przestrzegaj odpowiedniej diety. Zadbaj o swoje zdrowie, by zwiększyć płodność. Zrezygnuj z odchudzania przed ciążą. Zadbaj o swojego partnera. Kochajcie się w konkretnych pozycjach. 1.
nonton drama korea the real has come sub indo. zapytał(a) o 01:38 Co zrobić żeby dziewczyna się zgodziła? Poznałem ją w necie , później okazało się , że blisko siebie mieszkamy ^^ Podoba mi się ona , ale mam dosyć sporą konkurencję. Co zrobić , żeby się zgodziła jak jej się zapytam czy będzie ze mną? Już się z nią spotkałem nie raz w realu i myślę , że już jestem gotowy , ale co zrobić żeby się zgodziła? (znam ją już rok) Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-01-02 02:02:48 Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 01:39 pokaz ze zalezy ci na niej ;) ppolska odpowiedział(a) o 01:40 Nie pytaj sie nachalnie narazie znia tylko gadaj i sie czesto ale nie zbyt czesto spotykaj najlepiej jak nie bedzie zabardzo chciala to w grupie se idzcie a potem solo i w jakims czasie pozniej jej to powiesz a nie odrazu moja rada mysle ze ci pomoze :D blocked odpowiedział(a) o 01:41 no ja sie zgadzam z "ppolska";D Nette. odpowiedział(a) o 01:39 lać tak serio to najpierw poznajcie się lepiej. Nie nalegaj.. Jesli sie jej podobasz to kontakt sie utrzyma.. Próbuj jej imponować .. Tylko nie przesadzaj zbyt mocno .. Poznaj ją lepiej.. Moze wspólny wypad do kina, na łyżwy ? Musisz sprawić,ze będzie się czuła przy Tobie swobodnie ;) I Glowa do Góry - BĘDZIE DOBRZE ;)) Akio odpowiedział(a) o 01:45 Widziałem ją już w realu (NIE W SKLEPIE! XD) i znam ją już około rok ^^ ppolska odpowiedział(a) o 01:45 hah pamietam jak ja poszlem na lyzwy zrobilem z siebie pacana bo nie umialem jezdzic i nadal nie umie ale wyszlo na dobre :P nieraz pomaga z siebie zrobix idiote ale bez przesady Lepiej się poznajcie , spotkajcie się parę razy, pogadajcie, darz ją uśmiechem , pokaż jej że jest dla ciebie bezcenna i powoli do przodu ... i w końcu po jakimś czasie jeśli będziesz pewien prosto jej się zapytaj. Może będziesz pierwszym z odważnych. Myślę że nie zaproponuj jej spotkanie, spotykajcie się i będziesz miał wieksze szanse jak bedziecie sie znali badziej : ) ChudyM odpowiedział(a) o 02:10 daj jej do zrozumienia że chcesz by byłą twoja ! yokai ♥ odpowiedział(a) o 02:10 Zapytaj i tyle,jak cie kocha to sie zgodzi... blocked odpowiedział(a) o 02:17 spytaj prosto z mostu przecież nie zmusisz ją żeby powiedziała takwejdziesz ? - [LINK] blocked odpowiedział(a) o 02:35 musisz byc lepszy niz konkurencja ;] Uważasz, że ktoś się myli? lub
Wciel w życie te wskazówki, a będziesz zaskoczona powodzeniem. Fot. ( & Co robić, żeby facet wreszcie zaczął się starać? – to pytanie zadaje sobie wiele dziewczyn. Niektóre wychodzą z siebie, aby zwrócić uwagę wybranka. Nie wiedzą, że to najgorszy sposób, jaki można wybrać. Uzyskają efekt odwrotny od zamierzonego. 5 prawd o mężczyznach Nie zawrócimy w głowie każdemu mężczyźnie i przede wszystkim to trzeba sobie wziąć do serca. Są różne gusta, charaktery oraz oczekiwania. Jeżeli ten, który wpadł ci w oko, nie wykazuje żadnego zainteresowania w stosunku do twojej osoby, musisz go sobie odpuścić. Jest mnóstwo facetów i zasługujesz na to, aby trafić na kogoś, kto potraktuje cię wyjątkowo. Po zastosowaniu się do poniższych wskazówek dowiesz się, czy on chce cię poznać lepiej czy nie. Niewykluczone, że bardzo się zaskoczysz i oczarujesz mężczyznę, o którym myślałaś, że nie masz u niego szans. Nie zwracaj na niego uwagi Jeżeli do tej pory robiłaś wszystko, aby na niego wpaść (oczywiście przypadkiem), zacznij postępować odwrotnie. Faceci nie są głupi i doskonale wyczuwają, że zastawiasz na nich zasadzkę. Nie patrz na niego, nie odzywaj się pierwsza i nie staraj się przebywać w miejscach, w których on zazwyczaj bywa. Po pewnym czasie on to zauważy i sam postara się o to, aby cię zobaczyć. Fot. Trzymaj dystans Nie pozwalaj się pocałować na pierwszej randce, ani brać za rękę. Nie chodzi o to, że on pomyśli, że jesteś łatwa. Musisz mu dać czas na zdobywanie ciebie. Niech wie, że musi się postarać, żeby cię zainteresować i jedna randka nie wystarczy. Oczywiście wiele zależy od tego, czy wcześniej dobrze się znaliście czy nie. Trzymaj się jednak zasady, aby on nie czuł się zbyt pewnie przez pierwszy miesiąc. Noś sukienki Faceci szaleją, gdy widzą kobietę w sukience. Po pierwsze to wcale nie taki częsty widok, a po drugie kobiety wyglądają w nich pięknie. Jeżeli jesteś typem osoby, która lubi sportowy styl, nie zmieniaj go nagle. Po prostu od czasu do czas załóż coś bardziej kobiecego, a najlepiej właśnie sukienkę. Uśmiechaj się Uśmiech wzbudza sympatię i nasuwa skojarzenia, że jesteś sympatyczną, pogodną osobą. Chyba nikt nie lubi skwaszonej miny. Poza tym nawet dziewczyny, które nie są klasycznymi pięknościami, nagle wypięknieją. Trzeba też podkreślić, że na pierwszy rzut oka niezbyt atrakcyjna, ale uśmiechnięta dziewczyna będzie miała większe szanse niż ta ładna, ale ponura. Nie w każdym przypadku, ale to się często zdarza. Fot. Zajmij się sobą Żyj swoim życiem i rób to, co lubisz. Nie układaj swojego harmonogramu pod faceta i w żadnym wypadku nie przejmuj jego zainteresowań. Niech facet nigdy nie będzie w twoim centrum, bo poczuje, że ma nad tobą władzę. Przez cały czas powinien mieć przekonanie, że musi się starać o twoje względy. Bądź pewna siebie Każda z nas ma jakieś kompleksy, ale nigdy ich nie pokazuj. Ceń się. To znaczy, miej świadomość, że zasługujesz na prawdziwe uczucie, na szczęście. Nie myl jednak pewności siebie z arogancją, bo o to nie trudno. Nie rezygnuj też z pracy nad swoimi wadami. Nie udawaj niedostępnej Faceci wyczuwają, jeżeli kobieta udaje niedostępną. Jak zachować równowagę? Tylko od czasu do czasu nie zgadzaj się na spotkanie. Ale nawet jeżeli mu odmawiasz, bądź przy tym miła. Niech wie, że ma zielone światło. Nie przedłużaj też czasu, kiedy odpisujesz mu na wiadomość albo oddzwaniasz. Pod tym względem traktuj go tak, jak każdą inną osobę. Fot. Nie bądź na każde jego skinienie Nawet jeśli się zakochasz, nie okazuj tego. Miej swoje priorytety, nie zmieniaj zbyt często planów, bo cię o to prosi. Nie rezygnuj też ze spotkań z przyjaciółmi i rodziną. Co jakiś czas wybierz ich towarzystwo zamiast jego. Dzięki temu dasz mu szansę, aby za tobą zatęsknił. Pamiętaj, że przesyt jest możliwy także w sprawach damsko-męskich. Bądź cierpliwa Przygotuj się na to, że będziesz musiała poczekać na jego zainteresowanie. Być może minie kilka tygodni, zanim on się tobą zainteresuje. A nawet jeśli dojdzie do pierwszej randki, nie wyobrażaj sobie, że zaraz zostaniecie parą. On może przeciągać w czasie spotkania i sprawdzać cię na różne sposoby. Może też zmienić zdanie... Podobnie jak ty. W każdym razie miej świadomość, że cierpliwość to cnota i początkowe zafascynowanie nie zawsze kończy się happy endem. Większość singielek robi to na Tinderze. Faceci tego nienawidzą Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
napisał/a: plavatar 2013-09-02 15:33 Witam - opiszę swój problem 29 lipca wieczorem dostaję telefon . Dzwoni Marysia i pyta się czy wiem gdzie jest moja żona . Po czym wpada w histerie i krzyczy ze ma romans z Bartkiem jej chlopakiem. Wysyla mi ich ostatnie rozmowy na czacie . Po tym jak to przeczytalem wpadlem w szal . Zona wrocila do domu i ja spakowalem do jej rodziców. Zaczela klamac ze to tylko przyjaciel , nic z nim nie zrobila nie zdradzila mnie tylko sie z nim raz pocalowala z jezyczkiem tego samego dnia . Nie uwierzylem jej gdyz okazalo sie ze wczesniej chodzila caly czas biegac i plywac ( oczywiscie byla to wymowka zeby sie z nim spotykac) . Bartek byl moim przyjacielem - gdziekolwiek wychodzilem z domu z zona zawsze on sie pojawial Zaczalem myslec i wszystko zbierac do kupy . Przypomniala mis sie sytuacja jakis tydzien przed wyrzuceniem zony . Zona skonczyla prace o 22 ,ja bylem z naszym dzieckiem u znajomych , namawialem ja ze jak wroci z pracy zabiore ja na fajerwerki z synkiem. Ona stwierdzila ze jest strasznie zmeczona i nigdzie nie pojdzie. Jest godz 22:20 cos mnie wzielo i dzwonie do niej ze za chwilke bedziemy w domu i jak nie chce jechac to posiedzimy rrazem ,zeby nie wypominala ze my bylismy ona nie. Wpadam do domku zona odstrzelona i mowi ze wlasnie bartek dzwonil i chce z nami wypic piwko. mowie ok dzwonie do niego ,godzi sie na piwko i zjawia sie 1 minute po telefonie - istny koszmar Teraz opisze sie co dzialo sie po . Zona mieszka u rodzicow nie odzywa sie mijaja 2 tygodnie , bo jak rozmawialismy konczylo sie klotnia . Ide do niej , a ona pierwsze co mowi ze nie zerwie kontaktu z bartkiem bo to jej przyjaciel, nigdy sie z nim nie kochala zna go ponad 10 lat ze mna jest 7 i to on ma wieksze prawa do niej niz ja. Mowi mi ze sie z nim nie spotyka ale beda sobie pisac. Daje mi szanse ze mam sie starac ale puki co ze mna nie zamieszka . Ja podbudowany staram sie , spotykam, jestem mily ,wymyslam wycieczki ,chce sie nauczyc z nia mile spedzac czas, a tu znowu strzal , kumpel doniosl ze od czasu rozstania caly czas spotyka sie z bartkiem Nie wytrzymalem poszedlem do jej rodzicow by wyjawic prawde, byli w szoku bo nic nie wiedzeli . Zona zapisala sie do psychologa w koncu urwala z nim kontakt. Mowi swoim rodzxicom ze chce isc na terapie malzenska , ze chce wszystko naprawic . A najgorsze w tym wszsystkim ze mi mowi co innego , ze mnie nie kocha i nie chce ze mna zyc Co zrobic ? pomozcie - pogodzic sie z tym i dac jej odejsc, czy walczyc ?. Jestesmy 6 lat po slubie mamy 5 letniego synka napisał/a: Valkiria_ 2013-09-02 15:50 napisal(a):zna go ponad 10 lat ze mna jest 7 i to on ma wieksze prawa do niej niz ja. plavatar napisal(a): nie zerwie kontaktu z bartkiem bo to jej przyjaciel, plavatar napisal(a):Daje mi szanse ze mam sie starac ale puki co ze mna nie zamieszka . plavatar napisal(a):kumpel doniosl ze od czasu rozstania caly czas spotyka sie z bartkiem napisal(a):mi mowi co innego , ze mnie nie kocha i nie chce ze mna zyc Za mało argumentów? Rozwód z orzeczeniem o winie. o JEJ winie, rzecz jasna. Masz jak w kieszeni. Masz wydruki rozmów z czata, niech dziewczyna (czy już eks...) tego Bartka idzie Ci za świadka. Dziecka nie stracisz. Nie ma takiej możliwości. Przy rozwodzie z jej winy będziesz mieć nieograniczone kontakty,a jeśli by próbowała coś ugrać, to badanie w RODK przed sądem dowiedzie, jakie dziecko ma z Tobą relacje. Wstań, otrzep się z upadku i walcz. Ale nie o tą sucz. O DZIECKO!!! Bo dzieciaczka NIE WOLNO Ci zostawić!!! To jest zmora naszych czasów... Konsumpcyjny styl życia, carpe diem, żyj tak jak Ci wygodnie- bez poświęceń dla drugiej osoby, bez kompromisów. Bo po co. Wartości takie jak rodzina, miłość, wspólne zgodne życie- odchodzą do lamusa. Przykre, ale prawdziwe... Dlatego proszę Cię, nie rób z siebie jelenia bez godności, starając się o względy kobiety, która Cię zdradziła- a jest TWOJĄ żoną i matką TWOJEGO dziecka. Zdrada to jest coś nie do wybaczenia. Gwałt zadany na związku- na zaufaniu przede wszystkim. 6 lat to nie jest jeszcze aż taki okres, po którym nie można sobie świata odbudować na nowo- puzel, po puzlu- może z kim innym... napisał/a: ~gość 2013-09-02 18:17 Bratanek to nie jest trochę za blisko na zdradzanie ?! napisał/a: errr 2013-09-02 19:21 ja bym walczyła. Ślubowaliście. Może próbuj rozmawiać ale bez płaszczenia sie? Dobrze robisz, że żądasz zerwania kontaktu. napisał/a: Valkiria_ 2013-09-02 19:28 A czy nie będzie tak, że NAWET JEŚLI małżonka do niego wróci, to podskórnie pozostanie to co się wydarzyło i będzie się jątrzyć i zatruwać życie??? On już nigdy nie zaufa. Zawsze będzie się bał, czy ona znów czegoś nie zrobi. Co to za życie? Niechby mieli kolejnego dzidziola. Tak na dobrą sprawę nie będzie pewny, czy to jego. Między nimi nigdy nie będzie już szczęśliwego małżeńskiego pożycia. Za wiele złego się wydarzyło. Fundamenty legły w gruzach. Takie małżeństwo, w którym kobieta stawia priorytety w taki sposób:plavatar napisal(a):ona pierwsze co mowi ze nie zerwie kontaktu z bartkiem bo to jej przyjaciel, nigdy sie z nim nie kochala zna go ponad 10 lat ze mna jest 7 i to on ma wieksze prawa do niej niz ja. nie ma najmniejszej racji bytu. Facet sobie może jeszcze ułożyć życie. Może być fenomenalnym ojcem dla swojego dziecka, ale nie musi się męczyć jako mąż jego matki. Z powodu "bo ślubowaliście". Jakby siedzieli na konkubinacie to również byłby taki głos? Żeby walczyć i ratować? Osobiście, moim zdaniem uważam- że choćby ślubu udzielał mi papież Franciszek, to gdyby partner mnie zdradził- i nawet nie wyraził potem żadnej skruchy, tylko mnie upadlał, że nie kocha i że nie zerwie z kochanką kontaktu bo ona ma większe prawo do niego niż ja- na zbity pysk bym wywaliła. napisał/a: errr 2013-09-02 19:37 Valkiria_ napisal(a):A czy nie będzie tak, że NAWET JEŚLI małżonka do niego wróci, to podskórnie pozostanie to co się wydarzyło i będzie się jątrzyć i zatruwać życie??? On już nigdy nie zaufa. Zawsze będzie się bał, czy ona znów czegoś nie zrobi. Co to za życie? Niechby mieli kolejnego dzidziola. Tak na dobrą sprawę nie będzie pewny, czy to jego. Między nimi nigdy nie będzie już szczęśliwego małżeńskiego pożycia. Za wiele złego się wydarzyło. Fundamenty legły w tutaj taki jeden sorrow. poszukaj sobie jego wątku w zdradach czy innym temacie. Poczytaj, można się od niego wiele nauczyć. I nie pisz co będzie bo tego nie wiesz. Nie znasz ani jej ani jego, nie wiesz ile prawdy jest w tekscie który przeczytałaś. Bierzesz ślub kościelny? wiesz jak brzmi przysięga małżeńska? rozumiesz ją? i mimo to wypisujesz takie rzeczy? weź cywilny:) łatwiej Wam będzie za rok o rozwód;) napisał/a: Valkiria_ 2013-09-02 19:50 Owszem. Wiem jak brzmi przysięga małżeńska. A nawet- co może Cię zaszokuje- rozumiem ją doskonale. I dla mnie jest ona wyznacznikiem wszystkiego, co łączy dwoje ludzi. Jest tam coś o wierności ;) Przed Bogiem się ślubuje. Miłość, wierność, uczciwość małżeńską. Jeśli małżonek złamie swoją przysięgę i przez swoją zdradę i brak lojalności, zamieni małżeństwo w groteskę, to ja mam całe życie być odpowiedzialna za swoją przysięgę Wolne żarty. Ja rozumiem być ze sobą na dobre i na złe. Jak nie ma kasy, chodzić na zakupy z kalkulatorem, robić loterię, które rachunki w tym miesiącu zapłacimy i zamiast szynki kupować parówki. Ja rozumiem, być przy kimś jak skała-gdy zdarzy się choroba, wypadek. I rozumiem przez ten cały czas kochać drugą osobę i obdarzać ją szacunkiem. Ale nie rozumiem, że mam walczyć o coś, o co ukochana/y przestała walczyć. Co druga strona skazała na klęskę. Mimo przysięgi. Życie się ma jedno i nie warto go marnować z powodu błędu w wyborze naszego "na dobre i na złe". Bo niestety ale w cholerę często my dla kogoś tym "na dobre i na złe" nie jesteśmy. [ Dodano: 2013-09-02, 20:05 ] Poczytałam posty sorrow. Jakoś do JEGO wątku się niestety nie dokopałam (jakby ktoś uraczył linkiem byłabym wdzięczna), ale czytałam to co pisał zdradzanym osobom. Zawsze podkreśla, że zdrada jest czymś co ZAWSZE będzie dudnić w głowie. Jeśli zdecydujemy się wybaczyć i wrócić. No i co tu kryć- taka prawda. To naturalny mechanizm. Dodam jeszcze, że facet jest totalnie fenomenalną osobowością... Czapki z głów dla niego. Może będę mieć okazję poczytać posty sorrow "na lajfie", w obecnych dyskusjach. I jeszcze jedno- raczej nie zauważyłam, żeby sorrow doradzał walkę w przypadkach beznadziejnych- kiedy partner nie dość, że zdradził, to jeszcze się odwrócił od nas. Zdradę może i można wybaczyć- nie wiem, ja nie potrafiłam...- ale gdy druga osoba żałuje tego co zrobiła i chce to naprawić. Bo sami w pojedynkę cudów nie zdziałamy... Jedna osoba nie naprawi związku. Ze zgliszczy nie wybuduje ponownie wspólnego domu. napisał/a: plavatar 2013-09-02 20:15 Najgorsze jest z tego wszystkiego , ze aska ma chustawki nastroju raz jest mega mila niby cos chce naprawic . Mówie jej że możemy normalnie ze sobą życ. naprawic wszystko co sie zatracilo , rozkochac sie w sobie na nowo , a potem pójść na terapię małżeńskią . Widze w jej oczach radosc , ze to sie jej bardzo spodobalo . Po chwili jakichs 10 minutach pytam sie jej co o tym sądzi . Ona podchodzi do swojego telefonu , ze niby jakis super kawal ma , czyta cos i odpowiada ze chce sobie wziasc stancje i ukrócić nasze widzenia do 2 tyg krótkich . Nie wiem co sie z nia dzieje . zabrala dziecko i w ogóle o nim nie mysli . Raz daje nadzieje , a potem wszystko pali [ Dodano: 2013-09-02, 20:20 ] Mówi mi ze to przeze mnie bo ja wyrzucilem z domu . Przeprosilem ja za swoje bledy wiem ze nie bylem dobrym mezem . Aska ma charakter przywódcy . jak postawi na swoim musi tak byc . Obwinia mnie i mowi ze to tylko jej przyjaciel , oklamuje najblizszych . Nie rozumie tego , okazalo sie ze w ogole jej nie znam. Uwielbia flirt i dobrze sie z tym czuje . Mowi mi ze na to wszystko zasluzylem i to byl jej plan . Ze specjalnie znalazla sobie przyjaciela aby robic z nim to czego ze mna nie miala . Ja sie staram a ona odwraca kota ogonem - napisał/a: errr 2013-09-02 20:26 Valkiria_, związek przedmałżeński a małżeństwo to dwie totalnie różne sprawy:) serio;) wracając do tematu nie wiemy komu żona autora mówi prawdę - mężowi czy rodzicom;) napisał/a: plavatar 2013-09-02 20:27 gosciu ma 23 lata , zona 28 a ja 31. Jest totalnym zerem , drobnym pijaczkiem i hazardzista. Mowi jej to co chce uslyszec. Ma takie same zdanie, zmanipulowal ja i on decyduje o tym co ma zrobic. Nawet sie nie przejal ze zniszczyl zycie mojego synka , brnie dalej a ona mowi ze ja neka ! nic nie rozumie - nie wiem co siedzi w jej glowie , po tym co mi mowi obawiam sie ze ma problemy z glowa i potrzebuje leczenia. A najgorsze ze bartek byl moim przyjacielem [ Dodano: 2013-09-02, 20:33 ] Nastepne idzie do swojego ojca na kolanach - tato pomóż jak to wszystko naprwic . Mi mowi ze mnie nienawidzi brzydzi sie mna i nawet mnie nie dotknie po tym wszystkim co jej zrobilem . Nie wiem o co chodzi? zaczela biegac jakies 7 miesiecy bo zobaczyla siostre ze schudla ( mieszka w holandii ) i jej kompletnie odbilo napisał/a: Valkiria_ 2013-09-02 20:33 errr napisal(a):związek przedmałżeński a małżeństwo to dwie totalnie różne sprawy:) serio;) Nie neguję tego faktu. Ja sobie zdaję sprawę, że małżeństwo aby było dobre i zgodne, to jest orka na ugorze. Staram się psychicznie na to przygotować. I wydaje mi się, że jestem mocno ugodową osobą, która wiele jest w stanie wybaczyć, równie wiele jest w stanie przemilczeć. Ale bezapelacyjnie... Zdrada to mord na związku. Przedmałżeńskim, partnerskim, narzeczeńskim, małżeńskim- na każdym. To nie jest wyznacznik, że w związku coś się źle działo... Bo jak się źle dzieje- siadamy, gadamy. A jak to nie pomoże- idziemy się wygadać do specjalisty. A nie iść na lewiznę.. Bo tak łatwiej, bo emocje, adrenalinka. Gardzę ludźmi którzy zdradzają. Może- a nawet nie może... z pewnością dlatego, że sama zostałam zdradzona, najlepsze, że przez każdego mojego partnera (w porażającej liczbie trzech...). Jeden zdradzał przez cały związek- ale byłam zbyt młoda i naiwna, żeby to zobaczyć, a jak się połapałam- odeszłam. Drugi zdradził mnie z moją przyjaciółką po kilku latach związku. Ominę fakt, że kilka dni wcześniej patrząc mi w oczy mówił "Kochanie jestem z Tobą szczęśliwy, jesteś dla mnie wszystkim co najważniejsze"- bo czułam, że coś nie gra, a zawsze stawiam na rozmowę i komunikację... Trzeci- zdradził mnie, tyle, że ze swoją przyjaciółką. O której mówił "moja siostrzyczka"... Szczerze? Gdyby obecny partner,a przyszły mąż, zdradził mnie...to ja bym całkowicie straciła wiarę w miłość, ludzi, instytucję małżeństwa i w to, że jakiekolwiek jeszcze wartości na tym świecie istnieją i są respektowane... napisał/a: plavatar 2013-09-02 20:36 a najgorsze ze ja bardzo kocham . Zawsze bylem wierny . Wecznie klocilismy sie o ********, w nerwach jak jej cos powiedzialem - nie potrafila odpuscic , zawsze to wypominala mimo ze ze 100 razy przepraszalem ja za to . boje sie do niej odezwac , bo to niszczy wszystko . [ Dodano: 2013-09-02, 20:40 ] u rodzicow ma hi live . Oni wychowuja teraz juz 7 dziecko moje , a ona nie zdaje sobie sprawy z sytuacji . Mowie jej rozwod ona sie wydziera , a po godzinie dzwoni z placzem i przeprosinami !
Nie smuć się! To, że masz PCo wcale nie musi oznaczać, że skomplikuje ono Twoje życie! Odpowiedz mam pco i jestem w ciąży :) pco stwierdzono u mnie 2 miesiące temu , pierwszy raz z objawami pco zgłosiłam sie do lekarza 7 lat temu, niestety trafiałam przez te lata na samych ignorantów dopiero mój aktualny lekarz potraktował całą sprawę z należytą powagą i już po miesiącu leczenia był rezultat w postaci ciąży :) pco można leczyć i kobiety z tą chorobą zachodzą w ciążę, oprócz laparoskopii powszechną metodą jest leczenie tabletkami z jednoczesnym monitorowaniem cyklu (tak było u mnie), jeśli nie planujesz na razie bobaska to dobrze abyś brała odpowiednio dobrane tabletki antykoncepcyjne (regulują pracę jajników nie dopuszczają do zwiększania problemów z narastającymi pęcherzykami) Tu masz link do forum w całości poświęconego pco uszy do góry! :) Odpowiedz Witaj, prawdopodobnie ja też mam PCO, piszę prawdopodobnie, bo nikt z lekarzy, przez których się przewinęłam nie postawił mi wprost takiej diadnozy. I kiedy jeden z nich powiedział mi ,że nie mam żadnych szans na naturalne zaciążenie to dokładnie po 3 miesiącach ,(kiedy dałam sobie totalnie już spokój z ciążą) zaszłam w ciążę i to zupełnie naturalnie bez zadnego starania się. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Odpowiedz Girl84 jak juz gdzieś pisałam, moja ginka powiedziała ze niektóre kobiety nawet nie wiedzą ze maja PCO a zachodzą w ciążę. Ja też mam PCO i udało mi sie zafasolkować. Czyli nie martw sie, bedzie dobrze. Odpowiedz nie smuc sie!!! przeczytaj sobie stronke, tam pisza o laparoskopii tu wklejam, to co najwazniejsze "PCO to nie wyrok, nie rozpatrujmy tej choroby w tych kategoriach. Często laparoskopia jest skuteczną metodą (chociaż zazwyczaj krótkotrwałą) leczenia PCO. Ja też mam (miałam) PCO, przyjmowałam Duphaston, Pregnyl, etc., ale dopiero laparoskopia okazała się skuteczna - w pierwszym cyklu po zabiegu zaszłam w ciążę. Pisałam już o tym parę razy na forum Bociana, ale będę to powtarzać do znudzenia - po to, żebyście się nie załamywały i wierzyły, że Wam też się uda, że dziewczyny z PCO też mają (a nie miewają) dzieci. Niech mój przypadek doda Wam otuchy, niech będzie dowodem na to, że PCO nie jest chorobą, z którą nie można wygrać. Przede wszystkim nie załamujcie się i nie poddawajcie się, trzeba walczyć wszelkimi dostępnymi środkami, laparoskopia to nic strasznego. Proponuję w przyszłości stworzyć listę dzieci, które urodziły się pomimo, iż ich mamy miały PCO - zobaczycie, ile jest takich "PCO-wych" dzieci." Trzymaj sie!!! Pozdrawiam, ASia Odpowiedz smutno mi .dziewczyny,moze jest ktoras z was,ktore dowiedziala sie o PCO zanim zaczela starac sie o jest postepowanie,jesli do bobaska jeszcze troche czasu? Co zrobic,zeby moc w przyszlosci zajsc w ciaze? Odpowiedz Girl84 jak juz gdzieś pisałam, moja ginka powiedziała ze niektóre kobiety nawet nie wiedzą ze maja PCO a zachodzą w ciążę. Ja też mam PCO i udało mi sie zafasolkować. Czyli nie martw sie, bedzie dobrze. Odpowiedz nie smuc sie!!! przeczytaj sobie stronke, tam pisza o laparoskopii tu wklejam, to co najwazniejsze "PCO to nie wyrok, nie rozpatrujmy tej choroby w tych kategoriach. Często laparoskopia jest skuteczną metodą (chociaż zazwyczaj krótkotrwałą) leczenia PCO. Ja też mam (miałam) PCO, przyjmowałam Duphaston, Pregnyl, etc., ale dopiero laparoskopia okazała się skuteczna - w pierwszym cyklu po zabiegu zaszłam w ciążę. Pisałam już o tym parę razy na forum Bociana, ale będę to powtarzać do znudzenia - po to, żebyście się nie załamywały i wierzyły, że Wam też się uda, że dziewczyny z PCO też mają (a nie miewają) dzieci. Niech mój przypadek doda Wam otuchy, niech będzie dowodem na to, że PCO nie jest chorobą, z którą nie można wygrać. Przede wszystkim nie załamujcie się i nie poddawajcie się, trzeba walczyć wszelkimi dostępnymi środkami, laparoskopia to nic strasznego. Proponuję w przyszłości stworzyć listę dzieci, które urodziły się pomimo, iż ich mamy miały PCO - zobaczycie, ile jest takich "PCO-wych" dzieci." Trzymaj sie!!! Pozdrawiam, ASia Odpowiedz
Bardzo potrzebuję pomocy. Moja dziewczyna dłuższy czas dziwnie się zachowuje, raz już próbowała się zabić w ostatnie wakacje. Mamy po 17 lat, obawiam się, że zaszliśmy w ciążę, już któryś miesiąc, i dopiero jutro zrobimy pierwszy test, ale dłuższy czas zachowuje się ona dziwnie, przyrzekała mi nie raz, że nic sobie nie zrobi, że nieważne, czy będzie ze mną żyć, że nieważne jaki nasz los, byle razem. Wiem, że się boi ciąży. Ciągle podnoszę ją na duchu, rozmawiam z nią, mówię, że wszystkie problemy wezmę na siebie i to jak powiedzieć rodzinom, i wszystko. Chcemy spędzić całe życie razem, planowaliśmy dzieci i wszystko. Wiem, wiek, ale jednak zdarzyła się sytuacja. Nie wiem, czy mówi mi o wszystkim. Teraz często jest smutna, boję się każdego dnia tym bardziej wieczorów, gdy ona mieszka pół godziny drogi ode mnie, ale nie jestem przy niej. Nadal nie mogę, to mniej ważne. Ważne jest to, co dziś powiedziała. Dotąd bardzo dużo razy mówiła, że się zabije, kilka razy na poważnie i musiała przyrzec na moje życie, że tego nie zrobi. Nie wiem, co by się stało, gdybym tego na niej nie wymógł. Myślałem, że już wszystko wraca do normy, ale ciągle ktoś ingerował w nasze życie, też się to na niej odbiło. Poza tym szkoła, ludzie, a teraz gdy już ponad miesiąc spodziewamy się ciąży, chyba dopiero dziś zrozumiałem w pełni. Napisała mi, że nie chce tak żyć, że to moja wina, ale że mnie kocha, że zawsze będzie przy mnie, że będzie nade mna czuwać i mi pomagać, w ogóle nie zwraca uwagi na to, co jej odpisuję. Napisała mi dokładnie tak: "To ty mi to zrobiłeś! Ostrzegam, że jeśli jestem w ciąży, to się zabiję". Gdy jej pisałem, że poradzimy sobie, że to jeszcze nie zniszczy życia, że będziemy na pewno szczęśliwi, że zrobię wszystko, żeby tak było: "To twoje zdanie. Ja nie bebe tak żyć!". Próbowałem, pisałem wszystko to, co się da, nie wiem, co lepszego mógłby psycholog nawet powiedzieć. Napisała mi: "Wiesz, że ja i tak to zrobię", "I tak wiesz. Nie dziś, nie jutro". Potem próbowałem poruszyć jej sumienie, jej charakter: "Nie mów tak do mnie! I tak zawsze będę przy tobie", nieraz mówiła o jakimś czuwaniu nade mną: "I tak zrobię, jak zechcę", "Będę ci pomagać, chronić Cię". Próbowałem pisać, ale potem: "A jeśli komuś powiesz, to zabije się szybciej", "Nawet napisałam dla ciebie list", "Znajdziesz inną". Błagam o pomoc! :(:( sam miałem kiedyś głęboką depresję, ona jest moją jedyną miłością! Przyrzekłem jej, że nie pozwolę, żeby odeszła, że będę o nią walczył, przyrzekłem ponad życie! Proszę, jeśli istnieje sposób, ja zrobię wszystko, byleby ona żyła, byleby jej rodzina zrozumiała to i by nikt nie miał jej za złe. Proszę o pomoc, jak mam postąpić? Jeśli ona jest w ciąży, to zrobi to, zabije się, zabierze razem z sobą życie w sobie, a ja i tak pójdę za nią. Proszę, tak bardzo ją kocham, zrobię wszystko, żeby żyła, proszę, nie umiem myśleć logicznie, musze mieć plan działania. Nie mogę powiedzieć po prostu jej rodzicom, bo ona to zrobi. Wiem, że gra mi na emocjach, ale ja nie mogę pozwolić, by stała się jej krzywda, muszę zrobić tak, żeby na pewno nic jej nie było. Będę z nią już zawsze. Muszę wiedzieć, co robić. Pilnie proszę o pomoc, tutaj i/lub na gadu gadu: 554524. KOBIETA ponad rok temu Przyczyny udaru mózgu Udar mózgu stanowi 80 proc. wszystkich udarów i jest jednym z powikłań zatorowych chorób serca. Będąc główną przyczyną niesprawności osób po 40 roku życia, stanowi trzecią w kolejności przyczynę zgonów. O przyczynach powstawania udaru mózgu, opowiada prof. Janina Stępińska, kardiolog. Witam, przede wszystkim powinieneś namówić swoją dziewczynę na wizytę u lekarza psychiatry. Pojawiające się myśli samobójcze są poważnym symptomem i nie należy ich w żadnym razie lekceważyć, tym bardziej, że Twoja partnerka miała już jedną próbę samobójczą. Rozumiem, że obawiasz się porozmawiać z rodzicami dziewczyny, jednak uważam, że koniecznie trzeba ich zawiadomić o tym, co dzieje się z ich córką. Być może razem łatwiej będzie Wam znaleźć rozwiązanie w tej sytuacji i namówić Twoją dziewczynę na leczenie. Obawa przed ciążą jest z pewnością bardzo stresująca, dlatego dobrze, że wspierasz swoją dziewczynę i zapewniasz ją o swojej pomocy. Jeśli okaże się, że Twoja dziewczyna rzeczywiście jest w ciąży, proponuję Ci, abyś jak najszybciej o tym fakcie powiadomił swoich i jej rodziców. Wtedy szczególnie będzie potrzebne jej wsparcie i zrozumienie. Natomiast, jeśli Twoja dziewczyna nie jest w ciąży, warto pójść do ginekologa, który dobierze odpowiednią formę antykoncepcji. W ten sposób unikniecie podobnej sytuacji. Jednak bez względu na to jak rozwinie się sytuacja, Twoja dziewczyna powinna skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Myśli samobójcze mogą powrócić w każdej chwili, i dlatego warto już wcześniej zadbać o dobrą opiekę i podjąć ewentualne leczenie. Pozdrawiam Cię serdecznie 0
co zrobic zeby dziewczyna zaczela sie starac